Mniej więcej tydzień po otrzymaniu moich ostatnich dokumentów rozwodowych powiedziałem studium biblijnemu, że nie modlę się już o przywrócenie małżeństwa a o rychły rozwód kościelny. Uczęszczałem do małego kościoła dopiero po tym, jak mój mąż złożył wniosek o rozwód kościelny. Wstawiennicy Kościoła prorokowali, że Bóg zamierza przywrócić moje małżeństwo, sprowadzić go z powrotem do Niego i że powinniśmy czekać z oczekiwaniem. Oczywiście wszyscy się modlili. W dniu, w którym wszystko się zakończyło, zdałem sobie sprawę, że Bóg ma inne plany oprócz odnowienia i zacząłem je realizować. W tym samym tygodniu podzieliłem się tym, co uważałem za moją lepszą przyszłość. Jako rozwiedziona kobieta dwie kobiety z kościoła (w tym żona pastora) usunęły mnie i zablokowały na portalu społecznościowym. Nie mogłem nawet się z nimi skontaktować, aby sprawdzić, czy zrobiłem coś złego. Nigdy nie zwróciły na mnie uwagi ani nie odezwały się do mnie ponownie. Po prostu mnie unikali. Wciąż przetwarzałem swój smutek, próbując pomóc moim dzieciom, więc byłem zagubiony, co robić. Skontaktowałem się z pastorem, aby sprawdzić, czy zrobiłem coś złego. Ale on po prostu grał głupio i powiedział, że tak nie uważa. Przebywanie w kościele było wystarczająco trudne bez poczucia, że patrzy się na mnie inaczej, unikam, a potem w grupie pojawiają się nieprzyjemne komentarze. To nie było przyjemne ani bezpieczne miejsce, w którym mogłem się wyleczyć, więc przestaliśmy chodzić do tego kościoła. Jednak do dnia dzisiejszego te same dwie panie zablokowały mnie i nie słyszałem od nikogo, kto chciałby zrozumieć, dlaczego przestałem tu przychodzić. Muszę założyć, że oni w to wierzą, ponieważ „Bóg nienawidzi rozwodów”, oni też powinni nienawidzić rozwiedzionych kobiet.
Unikanie członka kościoła bez prawdziwego powodu jest formą duchowego znęcania się. Nie mówię o dyscyplinie kościelnej. Mówię o rażącym ignorowaniu kogoś bez uprzedniego rozmowy z nim na temat problemu, który może mieć. Duchowe znęcanie się ma spektrum, jak każde znęcanie się, i może być bardzo subtelne (jak w moim przypadku) lub bardzo głośne i bolesne (jak w przypadku ukrywania wykorzystywania seksualnego przez przywódców kościoła lub używania pism świętych w celu dalszego wykorzystywania). Kiedy motywem działania jest fizyczna lub emocjonalna krzywda innej osoby, jest to nadużycie. Kiedy używa się Pisma Świętego, aby kogoś uwięzić lub wyrządzić więcej szkody, jest to nadużycie. Jestem pewien, że w większości przypadków takich jak rozwód kościelny uważamy, że duchowe znęcanie się nie jest znęcaniem się, ale bardzo dobrze może być, jeśli wyrządza krzywdę komuś innemu lub pozostawia trwałe efekty.